W miniony piątek odbyła się kolejna już edycja Mazurskiego Jazz Jarmarku. W ruinach zamku, mimo nie najlepszej pogody, zjawiło się około 40 wystawców oferujących swoje wyroby. Nie zabrakło rękodzieła, biżuterii, rzeźb, obrazów oraz smakołyków kuchni regionalnej. Z kolei miłośnicy muzyki mogli podczas imprezy posłuchać jazzu tradycyjnego oraz zespołów z Rejonu Wileńskiego.

Jarmark na jazzową nutę

Jarmark Mazurski już po raz czternasty zawitał w ruiny zamku. Od kilku lat impreza wymyślona przez ówczesną kustosz szczycieńskiego muzeum Stanisławę Ostaszewską ma bardzo bogatą oprawę muzyczną. Zarówno wystawcy, jak i zwiedzający mogli posłuchać jazzu tradycyjnego w wykonaniu uznanych muzyków z grup: Dixie Warsaw Jazzmen, To i Owo oraz Swing Line. Oprócz nich na scenie wystąpiły także goszczące w Szczytnie w ramach Dni Wileńskich zespoły z Litwy. - Po raz czwarty wzbogaciliśmy jarmark o tradycyjny jazz, co dobrze konweniuje z atmosferą imprezy – mówi Monika Ostaszewska – Symonowicz, kierownik Muzeum Mazurskiego w Szczytnie, które wraz z Towarzystwem Przyjaciół Muzeum organizuje całe przedsięwzięcie.

Tym razem jarmarkowi towarzyszyła nie najlepsza aura. Padający deszcz nie odstraszył jednak stałych bywalców. Dopisali również wystawcy, których przyjechało do Szczytna około czterdziestu. Powiat szczycieński tradycyjnie już reprezentowała Elżbieta Kasznia z Rozóg, były także rzeźby z Muzeum Rolniczego w Olszynach. Ludowi twórcy oferowali na swoich stoiskach m.in. wyroby garncarskie, wikliniarskie, ceramikę, rzeźby, obrazy i biżuterię. Na łasuchów czekały domowe wypieki – chleby i precle, a także dżemy. Można też było zaopatrzyć się w miody z kurpiowskich pasiek oraz piwo kozicowe. W jarmarku wzięli udział także twórcy współpracujący z Muzeum Kultury Ludowej w Węgorzewie. Chętni jak co roku próbowali sił w ubijaniu masła czy choćby tkaniu na tradycyjnych krosnach.

(ew)