„Nie jesteśmy żadną bandą, jak nas nazywają zdrajcy i wyrodni synowie naszej Ojczyzny. My jesteśmy z miast i wiosek polskich. Walczymy za świętą sprawę, za wolną, niezależną, sprawiedliwą i prawdziwie demokratyczną Polskę! (…) Jednopartyjne rządy komunistyczne biorą myśl w obcęgi, pozbawiają człowieka woli, przywiązań, umiłowań tych najistotniejszych cech człowieczeństwa. (…) Dlatego też wypowiedzieliśmy walkę na śmierć lub życie tym, którzy za pieniądze, ordery lub stanowiska z rąk sowieckich, mordują najlepszych Polaków domagających się wolności i sprawiedliwości”.

W taki właśnie sposób w marcu i kwietniu 1946 roku w wydrukowanych ulotkach „Łupaszko” przedstawiał i wyjaśniał motywy swoich działań.

Nierówna walka

Łupaszko - mazurskie tropy (2)

W 1946 roku na terenie Mazur rozpoczęła się nierówna walka. Po jednej stronie stanęła Armia Czerwona, NKWD i ich polscy poplecznicy, po drugiej stronie zgrupowanie mjra „Łupaszki”. Była to swoista wojna domowa, a każda wojna domowa ma to do siebie, że z czasem staje się coraz bardziej okrutna – historia nie zna wyjątku od tej reguły.

Żeby zrównoważyć przygniatającą dysproporcję sił, szwadrony 5. Wileńskiej Brygady AK musiały przemieszczać się szybko, ciągle zmieniać miejsce postoju, atakować znienacka i odskakiwać w leśne mateczniki. Najistotniejsza jednak była pomoc udzielana partyzantom przez zaufanych ludzi w terenie. Takich osób było niewiele, trzeba pamiętać, że były to dawne Prusy Wschodnie. Nie istniała siatka akowska, a miejscowi Mazurzy podchodzili nieufnie do osób napływowych, jednak „Łupaszko” radził sobie i w tych warunkach.

Zbigniew Jarosiński

ps.„Puszczyk”

Jednym z takich zaufanych ludzi „Łupaszki” był leśniczy z Omulewa Zbigniew Jarosiński. Po przybyciu na Warmię i Mazury w 1946 r., jeszcze w maju, patrol dowodzony przez „Łupaszkę” nawiązał z nim kontakt. Leśniczy ów wyraził chęć współpracy z wileńskimi partyzantami. W następnych miesiącach kilkakrotnie major Szendzielarz korzystał z jego gościnności w leśniczówce Omulew.

Zbigniew Jarosiński „Puszczyk” (ur. 15.05.1922), był ppor. AK, absolwentem Kursu Podchorążych Obwodu AK – „Opocznik” – Ostrów Mazowiecka. Walczył w oddziale partyzanckim w Puszczy Białej. W akcji „Burza” – żołnierz III Batalionu 13. Pułku Piechoty AK. Za zasługi bojowe odznaczony Krzyżem Walecznych, Krzyżem Armii Krajowej.

Przybył na tzw. ziemie odzyskane w listopadzie 1945 roku z powiatu Ostrów Mazowiecka. Dyrekcja Lasów Państwowych w Olsztynie skierowała go do nadleśnictwa Zimna Woda. Przez pewien czas mieszkał w miejscowości Kot, a następnie w maju tegoż roku, przeniósł się do leśniczówki Omulew. W styczniu 1947 roku bezpieka otrzymała informacje o współpracy leśniczego Zbigniewa Jarosińskiego z „Łupaszką”. Jeszcze w tym samym miesiącu został aresztowany. Za pomoc udzieloną partyzantom „Łupaszki” oraz za przechowywanie ich broni 14 kwietnia 1947 roku Wojskowy Sąd Rejonowy w Olsztynie skazał Zbigniewa Jarosińskiego na 15 lat więzienia. Bolesław Bierut nie skorzystał z prawa łaski, pomimo iż jedną z próśb o ułaskawienie napisali mieszkańcy gminy Kot. Skazany wyszedł na wolność w 1953 roku, po śmierci Stalina. Komuniści wspaniałomyślnie w drodze amnestii skrócili mu czas odbywania kary. Szczęśliwie dożył chwili, w której Polska stała się krajem wolnym i możliwe było odwołanie się od wyroku. W 1991 roku Sąd Wojskowy w Olsztynie unieważnił wyrok wydany w 1947 roku. Zbigniew Jarosiński zmarł 19 kwietnia 1995 r. w Biskupcu Reszelskim. Pochowany został w rodzinnej wsi Poręba, koło Ostrowi Mazowieckiej.

Mjr Michał Wawryk

i ppor. Jan Romanowski

W pierwszych latach tak zwanego utrwalania władzy ludowej (1945-1948) komunistom brakowało ideowych współpracowników, ludzi gotowych objąć wolne stanowiska w różnych resortach, szczególnie na ziemiach odzyskanych. Dlatego też duża część milicjantów, leśniczych, gajowych, zwykłych żołnierzy LWP, a nawet funkcjonariuszy UB miała rodowód akowski. Sytuacja taka bardzo ułatwiała działalność szwadronom „Łupaszki”. Ludzie ci, zamiast walczyć z partyzantami, niejednokrotnie im pomagali. Na terenie Warmii i Mazur znalazło się także wielu przesiedleńców z Wileńszczyzny, oni też sprzyjali prowadzonej przez Zygmunta Szendzielarza walce. Najcenniejszymi współpracownikami „Łupaszki” na Warmii i Mazurach byli mjr Michał Wawryk „Cichy” i ppor. Jan Romanowski. Ich wyjątkowość polegała na tym, iż byli oficerami reżimowego systemu komunistycznego. „Cichy” pełnił funkcję dyrektora naukowego pułku szkolnego KBW w Szczytnie, natomiast Romanowski był dowódcą kompanii szkolnej Wojsk Bezpieczeństwa Wewnętrznego (WBW). Jak pokazała historia, informacje przekazywane przez tych dwóch ludzi okazały się bezcenne dla działalności szwadronów „Łupaszki” na Warmii i Mazurach. Niestety, podobnie jak to miało miejsce w przypadku Zbigniewa Jarosińskiego, zostali oni zdemaskowani i wszelki ślad po nich zaginął.

Leśniczówka Omulew

Leśniczówka Omulew już nie istnieje, ale cała historia związana z jej losami wydaje się paradoksalna. Po tzw. okresie utrwalania władzy ludowej, w latach sześćdziesiątych, w tym miejscu wybudowano ośrodek rządowy dla prominentów komunistycznych. Obecnie wykorzystywany jest przez Ministerstwo Obrony Narodowej. Bardzo chętnie do dnia dzisiejszego przyjeżdża tu gen. Wojciech Jaruzelski. Tak więc miejsce, w którym w 1946 r. ukrywał się przed obławami „Łupaszko” i jego szwadrony, kilkanaście lat później stało się miejscem wypoczynku władz komunistycznych. Wydawało się, że w roku 2007 zostało ono ponownie „odbite” przez żołnierzy „Łupaszki”, jednak jak pokazuje najnowsza historia nie na długo. Ale o tym w następnych odcinkach.

Patryk Kozłowski