W tym tygodniu miałem przejść do zwierzeń z mojej pracy w Urzędzie Miejskim i w dalszej kolejności w Zakładzie Gospodarki Komunalnej, ale ostatnie miesiące zabrały z grona żywych czterech moich serdecznych współpracowników ze służby zdrowia – więc w poniższy sposób pożegnam ich, jako nieodżałowanych po prostu ludzi.

Odeszli, ale żyją w mojej pamięci (cz. 1)
Ryszard Kasprzak

Pierwszy zmarł lekarz ginekolog RYSZARD KASPRZAK, z którym przez wiele lat, na przełomie XX i XXI wieku pełniliśmy obowiązki zastępców dyrektora ZOZ. On pełnił obowiązki zastępcy ds. lecznictwa, ja - ds. ekonomiczno- eksploatacyjnych. Naszą bezpośrednią przełożoną była lek. neurolog Teresa Paciorkowska – Olbryś. Znaliśmy się, jak przysłowiowe „łyse konie”, bo większość dnia spędzaliśmy razem, rozwiązując problemy naszej jednostki służby zdrowia. Był to czas trudny, nie tylko u nas, ale w całej naszej ojczyźnie. Również w ochronie zdrowia nie działo się najlepiej, a bieżące rozwiązanie tych kwestii nie rokowało ogólnopolskich nadziei.

Rysiek Kasprzak był dobrym człowiekiem, przyjaznym kolegą, który przejmował się problemami innych. Dziś mogę śmiało powiedzieć, że był pracoholikiem. Prócz dyrektorowania pracował na oddziale ginekologiczno - położniczym, jako lekarz ginekolog. Jego szefem na tym oddziale był ordynator Tadeusz Olbryś. Gdy Rysiek został powołany na zastępcę dyrektora ds. lecznictwa, to jednocześnie przez wiele lat kierował naszą jednostką pogotowia ratunkowego. Będąc zastępcą dyrektora ZOZ, zdobył doświadczenie w zarządzaniu, by w latach 2003 - 2008 zarządzać Powiatową Stacją Sanitarno – Epidemiologiczną w Szczytnie. W trakcie dyrektorowania wiele lat aktywnie działał w samorządzie miejskim i powiatowym.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.