Co przedstawia zamieszczone zdjęcie? Wzgórze morenowe, kem (forma polodowcowa w kształcie ściętego ostrosłupa o podstawie prostokąta), kopiec usypany ku upamiętnieniu wydarzenia historycznego? Nic z tych rzeczy. Jest to wzgórze usypane z odpadów komunalnych przywiezionych z całej prawie Polski, w tym również z Warszawy. Znajduje się w Mażanach koło Kętrzyna. W Krajowym Planie Gospodarki Odpadami 2010 składowisko to, jako jedno z niewielu z terenu województwa warmińsko –mazurskiego, wymieniane jest wśród składowisk posiadających wszelkie dokumenty prawem nakazane. W majestacie prawa spełnia więc ono wszystkie wymogi ochrony środowiska. Podobnych tworów ludzkiej niefrasobliwości jest o wiele więcej.

Piramidy śmieci

SKŁADOWISKA ODPADÓW

Pod pojęciem ochrony przyrody rozumie się również zachowanie takiego elementu przyrody, jakim jest naturalny krajobraz. Trudno uznać tego typu twory ludzkiej egzystencji za składową mazurskiego krajobrazu.

Przyszłe pokolenia będą nas oceniać po jakości deponowanych odpadów. Co więc będą mogły stwierdzić? Człowiek przełomu XX i XXI wieku to człowiek rozrzutny, żyjący „na bakier” ze środowiskiem naturalnym, eksploatujący rabunkowo bogactwa naturalne. Być może będą jedynym źródłem tak nieodzownych obecnie węglowych bogactw naturalnych, jakim są węgle kopalne i oleje skalne.

Czym jest więc współczesne składowisko odpadów? Obecnie stosuje się, dla określenia miejsca gromadzenia odpadów, pojęcie „składowisko” a nie „wysypisko odpadów”. Różnica wynika nie tylko z zamiany słów. Pod pojęciem „składowanie” rozumie się przechowywanie materiałów i substancji w takich warunkach, by nie zagrażały ludziom i środowisku naturalnemu. Wysypywanie, przynajmniej dla mnie, oznacza nieuporządkowane gromadzenie czegoś byle jak i byle gdzie. Będę więc używał, choć niezgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami prawa, dwóch pojęć:

„składowisko odpadów” dla obiektu zorganizowanego deponowania odpadów zlokalizowanego i zaprojektowanego w sposób zapewniający ochronę środowiska oraz, co nie jest mniej ważne, bezpieczne składowanie, „wysypisko odpadów” dla obiektów niespełniających powyższych warunków.

NIECKI - KONIECZNOŚĆ CHWILI

Składowanie odpadów to sposób postępowania z odpadami, których nie wykorzystano gospodarczo, lub nie unieszkodliwiono w inny sposób. Powinno być traktowane jako metoda uzupełniająca lub jako końcowy element procesu zagospodarowania odpadów. Stąd wniosek, że nasze powiatowe wysypisko - zwane Składowiskiem Odpadów Linowo, nie spełnia wszystkich elementów współczesnego składowiska. Nadal około 95% całej masy odpadów komunalnych trafia wprost na wysypisko. Zamiast więc racjonalnie pożytkować publiczne środki na technologie odzysku odpadów, marnujemy je wciąż na nowe niecki na odpady, traktując to jako konieczność chwili. Odpadów przybywa. Budowane co 3 – 4 laty miejsca ich gromadzenia szybko się zapełniają, a jak nie było nowoczesnego zakładu unieszkodliwiania odpadów, tak nie ma, i co gorsze, brak jest jasnych i precyzyjnych zamierzeń w tym zakresie. Nie jest to wina władz lokalnych. Podejmowane co 2 – 4 lata zmiany systemowe na szczeblu centralnym, uniemożliwiają wdrożenie racjonalnych metod utylizacji odpadów. Zmiany te powodują, że już podjęte, zorganizowane struktury organizacyjne tracą na ważności. Trudno więc co pewien czas rozpoczynać wszystko od nowa.

Z odwiedzanych przeze mnie miejsc gromadzenia odpadów, tylko składowiska odpadów w Policach i Gorzowie Wielkopolskim spełniają wszystkie wymogi współczesnego podejścia do odpadów. Tylko odpad balastowy trafia tam na składowisko.

Współczesne składowiska to końcowy element zakładu unieszkodliwiania odpadów. Nie ma większego znaczenia, czy są to zakłady segregacji z technologią kompostowania lub fermentacją metanową odpadów biologicznych, czy też instalacje termicznej utylizacji. Końcowym etapem powinien być zawsze odpad, którego nie można wykorzystać gospodarczo lub taki, którego nie powinno się wykorzystywać gospodarczo.

Jak więc powinno być obecnie zorganizowane składowisko odpadów? Oczywiście powinno być zbudowane w sposób zapewniający ochronę środowiska.

METODY USZCZELNIANIA

Podstawą jest uszczelnione dno niecki, uniemożliwiające wnikanie odcieków, tj. wód opadowych zanieczyszczonych rozpuszczonymi związkami znajdującymi się w odpadzie do wód gruntowych (odcieki są bardziej toksyczne niż ścieki komunalne i przemysłowe dostarczane bezpośrednio do oczyszczalni). Różne są metody uszczelniania niecek. W przypadku niecek na Składowisku Linowo jest to tzw. geomembrana PHD, czyli folia wykonana z polietylenu o wysokiej gęstości i odpowiedniej grubości. Mogą być również uszczelniacze w postaci odpowiednio uformowanych i zagęszczonych popiołów jak również mat bentonitowych. Te ostatnie produkowane są również w jednym z zakładów na terenie Strefy Ekonomicznej w Korpelach.

Odcieki, przy pomocy odpowiednio ułożonego systemu drenaży, odprowadzane są do studzienek, skąd wywożone są do oczyszczalni ścieków. Nie bez znaczenia jest również sposób układania odpadów. Odpady komunalne, po odzyskaniu tego co można odzyskać, powinny być prasowane i układane warstwami a następnie przesypywane materiałem obojętnym, np. piaskiem. Na składowisku Linowo zmieszane odpady są zgniatane przez maszynę – spychacz zwany kompaktorem, wyposażony w stalowe walce jezdne z rozmieszczonymi na powierzchni kolcami. Po ułożeniu, rozmieszczeniu i zgnieceniu określonej warstwy następuje przykrycie jej piaskiem w celu stwierdzenia, czy w czasie eksploatacji nie nastąpiło zanieczyszczenie wód gruntowych poprzez uszkodzenie geomembrany. Składowisko powinno być wyposażone w sieć piezometrów, to jest studzienek umożliwiających pobór wód gruntowych do analizy. W przypadku wykrycia zanieczyszczeń, składowisko musi być natychmiast zamknięte dla dalszej eksploatacji.

Tak powinno być, a jaka jest rzeczywistość?

SZKODLIWY BIOGAZ

Składowanie, a raczej wysypywanie, jest dominującą forma unieszkodliwiania odpadów komunalnych w Polsce, na wysypiska trafia ok. 97% masy odpadów, w Szczytnie o 2% mniej. Ze względu na brak systemu segregacji składowane są również odpady organiczne zawarte w odpadach komunalnych. Powoduje to, poza skróceniem czasu eksploatacji składowiska, jego uciążliwość dla środowiska związaną z produkcją i migracją biogazu oraz powstawania wysoko zanieczyszczonych odcieków. Naturalne procesy rozkładu substancji organicznych dzielą się na fazę tlenową i beztlenową. Podczas procesów tlenowych trwających 3-12 tygodni dochodzi do zamiany substancji biodegradowalnych w dwutlenek węgla i biomasę mikroorganizmów oraz do samoogrzania się masy odpadów. Faza beztlenowa prowadzi do rozkładu substancji organicznych do metanu i dwutlenku węgla.

Z doświadczeń wynika, że wydzielanie biogazu następuje po około 2 latach od zamknięcia składowiska i trwa przez około 20 lat. Uzyskuje się 50 – 120 m3 gazu z 1 tony odpadów o zawartości metanu w biogazie ok. 60% i dwutlenku węgla ok. 40%. Powstający w złożu odpadów biogaz może migrować na znaczne odległości we wszystkich kierunkach i przedostawać się do atmosfery lub budynków, stwarzając niebezpieczeństwo związane z eksplozją lub samozapaleniem się, chorobami nowotworowymi przy długotrwałym przebywaniu w jego obecności, obumieraniu roślin spowodowanym blokowaniem dostępu tlenu do korzeni, nasileniem efektu cieplarnianego (ok. 10% metanu odpowiedzialnego za efekt cieplarniany pochodzi ze składowisk odpadów).

Szacuje się, że emisja biogazu z wysypisk w Polsce wynosi około 80 tys. m3/h.

Celowo podkreśliłem negatywne oddziaływanie biogazu. Obecnie wszystkie wysypiska niespełniające norm środowiskowych oraz niemieszczące się w polityce odpadowej państwa są zamykane. Ostateczny termin zamknięcia to rok 2009.

ZAMKNIĘTE WYSYPISKA

Zamknięte wysypiska to nie jedyny problem władz samorządowych dotyczący określenia metod unieszkodliwiania i znalezienia miejsca deponowania odpadu balastowego. Zamknięte wysypisko, przez sam fakt otrzymania decyzji marszałka województwa, nie staje się bezpiecznym dla środowiska i ludzi. Każde zamknięte wysypisko powinno być zrekultywowane (przykryte nieprzepuszczalną czaszą lub geomembraną i warstwą ziemi, na której jest nasadzona roślinność) i monitorowane, czyli nadzorowane przez następne 30 lat. Wciąż pozostaje jednak swoistym bioreaktorem, bombą ekologiczną, gdzie zachodzą procesy biologicznego rozpadu związków organicznych. Najmniejszy problem z wysypiskami, które posiadały uszczelnienie dna niecek. Oczywiście i w takich możliwe jest uszkodzenie uszczelnienia i zanieczyszczenie wód gruntowych. Natomiast łatwe jest ustalenie miejsc migracji trującego i łatwopalnego biogazu. Na wysypiskach bez uszczelnienia bardzo trudno jest ustalić, wychwycić miejsca wydostawania się biogazu, jak również zanieczyszczenia wód gruntowych. Powinny więc one być pod szczególnym nadzorem służb ochrony środowiska.

Ryszard Jerosz