W trosce o szkolną dziatwę

Lato mamy w pełni, ale wakacje powoli się kończą. Nieodwołalnie zbliża się rok szkolny, o czym pamiętają także służby drogowe. Już teraz pod szkołami malują przejścia dla szkolnej dziatwy, poprzedzając je wielkimi i także malowanymi na jezdni kolorowymi znakami z rodzaju ostrzegawczych: uwaga dzieci! - fot. 1. Zapewne są one bardziej widoczne niż te na słupkach, a przy okazji trzeba pochwalić drogowców z jeszcze jednego powodu. Swoją pracę wykonywali bowiem wieczorową porą, gdy ruch samochodowy w mieście jest już nieduży, a nie jak to dotąd mieli w zwyczaju, w środku dnia, kiedy ciasnymi ulicami podążają całe sznury samochodów.

STRZELISTE ŻYWOPŁOTY

 

O tym, że okropnie podróżuje się ulicami Szczytna piszemy praktycznie co numer, a mimo to ciągle napływają do redakcji kolejne sygnały o nowych uciążliwościach komunikacyjnych. Tym razem chodziło naszym czytelnikom o przyuliczne żywopłoty. Choć dominuje raczej susza, mimo to te zielone ozdoby urosły i rozkrzewiły się, ograniczając widoczność. Sytuację taką mamy m. in. na skrzyżowaniu ul. Skłodowskiej z ul. Kochanowskiego - fot. 2. Kierowcy pojazdów zmierzających do centrum miasta albo na Wielbark (od strony sanepidu) nie bardzo widzą, co dzieje się z ich lewej strony. Żółta strzałka na fot. 2 pokazuje tylko kawałek dachu nadjeżdżającego pojazdu, który można łatwo przeoczyć, no i wypadek gotów.

 

 

Co gorsza, widoczność na tym skrzyżowaniu będzie się pogarszała, bo z nieprzystrzyżonego żywopłotu wyrastają coraz wyższe gałązki. Podobnie dzieje się przy skrzyżowaniu ul. Chrobrego z 3 Maja. Choć tutaj krzaczki są jakby staranniej przystrzyżone, to jednak nie do końca. W pewnym fragmencie dość wysoko wypiętrzają się odrosty, skutecznie zasłaniając pojazd i to całkiem wysoki, który jedzie od strony banku. Pokazuje to kolejne zdjęcie - fot. 3 (czerwony otok). W parę sekund później ów samochód niespodziewanie wyłania się tuż przed maską auta, które właśnie nadjechało do skrzyżowania z ul. 3 Maja. Taka sytuacja drogowa bezpieczną już nie jest i nie potrzeba wielkiej wyobraźni, by uzmysłowić sobie grożące niebezpieczeństwo - fot. 4.

 

Stąd nasz apel do administratorów tego fragmentu miejskiej infrastruktury o dokonanie staranniejszej przycinki, a może lepiej – zmianę roślinności na jakąś niższą. Choć z drugiej strony trzeba przyznać, że żywopłot to dość pożyteczna zielona ozdoba, nie tylko ze względów estetycznych. Nie pozwala pieszym nagle wtargnąć na jezdnię i w dodatku filtruje uliczne spaliny. A tych z racji licznych ulicznych korków jest coraz więcej, zwłaszcza w okolicach skrzyżowań i rond. Z powodu ulicznych zatorów okropnie denerwują się kierowcy, ale piesi także mają nielekko, zmuszeni do maszerowania po chodnikach w chmurce smrodliwych i trujących spalin. Niby wszystkie samochody rokrocznie przechodzą badania techniczne, w tym kontrolę emisji spalin, ale to, co wydobywa się z rur wydechowych niektórych pojazdów, zwłaszcza z silnikami wysokoprężnymi, niewiele ma wspólnego z wymogami europejskich norm.

KĄPIEL MIMO ZAKAZU

Na krótki czas wielka miejska letnia atrakcja, czyli kąpielisko zostało zamknięte z powodu mikroskopijnych, ale wrednych organizmów, tj. bakterii z grupy coli. Jednak „Kurek” zaobserwował, że mimo zakazu kąpieli, ten i ów lub owa zanurza się ukradkiem w wodzie, udając, że nie dostrzega wiadomej tabliczki – fot. 6. Nota bene przedmiot ów prezentował się nie najlepiej – blaszana tablica cała pogięta i brudna, a słupek ją podtrzymujący mocno był zardzewiały. Widać MOS opiekujący się plażą w ogóle nie brał pod uwagę tego, że tabliczka będzie kiedykolwiek potrzebna i przechowywał ją w jakimś ciemnym i wilgotnym zakamarku. Na szczęście zakaz nie obowiązywał długo i już od piątku 6 sierpnia znów można pluskać się w wodzie do woli.

RÓŻNE KRYTERIA OCENY

Podobnie jest w Świnoujściu, gdzie także z powodu bakterii zamknięto miejscową plażę. Sytuacja ta wydaje się o tyle interesująca, że tuż za miedzą, czyli na tym samym brzegu Bałtyku, leżącym w ościennej niemieckiej gminie Heringsdorf żadnego zakazu nie ogłoszono. To nasunęło nam podejrzenia, że być może polskie normy określające czystość wód do kąpieli są niezwykle ostre i dlatego to tak – owe zamkniecie plaży w Szczytnie oraz nadmorskim Świnoujściu. Okazuje się, że się nie myliliśmy. Jak podaje internetowy serwis „Głosu Szczecińskiego” (www.gs24.pl), Niemcy prowadzą badania jakości wody w oparciu o unijną dyrektywę oznaczoną jako 76/160/EWG, która nakazuje badanie jej czystości tylko pod kątem występowania jednej bakterii, a mianowicie escherichia coli. Nawiasem mówiąc, skoro należymy do europejskiej wspólnoty, dyrektywa ta musi być przestrzegana także w Polsce, ale jak to u nas, obowiązuje także odrębne rozporządzenie Ministra Zdrowia RP. Ów dokument jest bardziej restrykcyjny i wymaga m. in. przeprowadzania badania˙wody do kąpieli pod kątem obecności bakterii z całej grupy coli.

CO Z TYMI KABINKAMI?

 

Cieszymy się, że plaża jest znowu otwarta, no i spodziewamy się na niej tłumów. Jednak kąpielowicze oprócz pluskania się wodzie potrzebują czasami zrobić i co innego, a najlepiej nie w wodę, aby nie dać pożywki dla rozwoju bakterii. Gdzie to uczynić, informuje plażowiczów taka oto tabliczka – fot. 7. Niestety, rzeczywistość wygląda nieco inaczej. Choć w istocie na boisku „orlik”, tym sąsiadującym z Gimnazjum nr 1 stoją całkiem eleganckie domki-kontenery z wiadomymi przybytkami, drzwi do nich zamknięte są na głucho – fot. 8. Przy czym trzeba dodać, że wewnątrz mieszczą się nie tylko kabiny wc, ale i szatnie dla dzieci oraz młodzieży korzystającej z boiska. Cóż, i te pomieszczenia są także niedostępne.

 

- W naszej szatni trzymają ubrania jacyś robotnicy i dlatego nie możemy tam wejść – skarżą się 7, 8-letni chłopcy, którzy nieomal codziennie grają w piłkę ranną porą, bo na „orliku” jest wówczas najluźniej. Arkadiusz Leska z MOS-u tłumaczy nam, że w domku-kontenerze przecieka dach. Obiekt jest jeszcze na gwarancji i w ramach tejże aktualnie odbywa się remont, no i dlatego pozostaje on chwilowo nieczynny.

M.R.P.